Nie pamiętam kiedy tak ,,eksperymentowałam,, z tym co mam na stanie a mam domowym sposobem robione mgiełki, uratowane wyschnięte tusze alkoholowe i to co ostatnio w Actionie kupiłam.
Do czego zmierzam wklejając ten fragment tekstu (niezbyt logicznie przetłumaczonego)? Carolyn napisała - ,,nie ma jednego sposobu tworzenia sztuki,, i zamiast pędzli wzięła to co akurat pod ręką miała. Jestem ZA ..... . Nie ma sztywnych ram, nie ma właściwego sposobu, nie ma właściwych narzędzi czy materiałów - wszystkie chwyty dozwolone w tworzeniu :) Wiem, fajnie mieć profesjonalne narzędzia czy materiały ale ......... mnie, amatorce/samoukowi wystarczy to co mam. No i ta ciekawość w eksperymentowaniu ,,co z tego wyjdzie,, :) Kiedyś przez te eksperymenty ,,zejdę,, z tego świata (żartowałam). Tu jedynie żółta mgiełka kupiona. A actionowe tusze alkoholowe reanimowałam, zbyt długo stały i wyschły - wystarczyło dolać czegoś z procentami i znowu można używać. Skład już nie ten (spirytusu salicylowego dolałam), będą się może inaczej zachowywać ale ..... ważne, że używalne :) Wystarczą mi też actionowe narzędzia (co nie znaczy, że nie mam też takich z ,,górnej półki,, ...... kiedyś się w to i owo zaopatrzyłam). Mata magnetyczna z Actiona, mus/pasta actionowy a świetny ... wypróbowałam, nie żałuję zakupu :) W journalingu nie trzeba wydawać sporej sumy na to i owo. Można przecież tworzyć i z actionowych produktów (to nie reklama Actiona) i z tego co się ma w domu :) Tutaj liczy się dobra zabawa. Wiem, nudna jestem z tym ,,coś z niczego,, czy ,,z tego co pod ręką,, ....... nic na to nie poradzę, że się wyłącznie bawię tym co robię a robię dla siebie, dla ,,dzikiej,, satysfakcji i do szuflady :) U nas ferie się zaczęły dlatego życzę udanego wypoczynku. Pozdrawiam lubelskie, łódzkie, podkarpackie, pomorskie, śląskie :) |