,,Jeśli któregoś dnia ktoś zarzuci Ci, że Twoja praca nie jest profesjonalna powiedz sobie, że Arkę Noego zbudowali amatorzy, a Titanic'a profesjonaliści ... .,,


,,WYSZŁO TROCHĘ INACZEJ NIŻ MYŚLAŁEM ALE ZAWSZE WYSZŁO.,,

(A.A. Milne - ,,Kubuś Puchatek,,)

wtorek, 5 listopada 2019

Być Kobietą 4 (wpis nieskończony i trochę o moich mediach) .....

Gdyby ktoś pytał jak powstało tło w poprzednim wpisie (to w niebieskościach) odpowiem - ,,nie pamiętam, to było ponad półtora roku temu,,. 
Dlaczego nie piszę czego, dlaczego i jak przy poszczególnych pracach użyłam odpowiem - ,,bawię się, paćkam, eksperymentuję dla przyjemności a myślenie by instrukcję napisać czego jak użyłam zepsuje mi zabawę,,.
Wszystko co robię spontanicznie powstaje co nie znaczy, że chaotycznie - uczę się od Mistrzyń w temacie. Oglądam filmiki, dużo czytam na temat tego co mnie interesuje.
Czasami wspomnę co i jak zrobiłam (kursów, tutoriali nie robię). Jeżeli przy poszczególnej pracy korzystałam z filmu gdzie jest kurs, to go udostępniam dla chętnych, ciekawych tematu. W moich postach są też linki do stron, gdzie można dowiedzieć się co nieco na temat tego czy owego (jeżeli ktoś jest zbyt leniwy by link otworzyć żeby czegoś więcej się nauczyć to już nie mój problem). 
Jeżeli ktoś zada w komentarzu pytanie dotyczące tego co w poście to odpowiem.
Amatorką w temacie Art journali jestem. Próbuję, eksperymentuję z tym co mam pod ręką. Są to raczej tanie ,,media,, bo tych droższych, profesjonalnych mi  szkoda do takiego paćkania (w Art journalach sporadycznie, do innych prac mi są potrzebne).

Dzisiaj długi post (wpis z kobietą na końcu), w którym przybliżę czego najczęściej używam w tym konkretnym przypadku .....

1.,,Być Kobietą,, to nazwa mojego Art journala, w którym bawię się tłami, fakturami a tym co łączy wpisy są kobiety (wycięte sylwetki z pism kobiecych). Wpisy raz skromne, raz bogate - w zależności od nastroju. Do tych skromnych zawsze można wrócić i bawić się dalej. 

(klik - tu zebrane wszystkie wpisy)

2.Na ten Art journal przeznaczyłam bardzo starą, rozpadającą się książkę, którą ktoś wyrzucił. Kartki są bardzo cienkie dlatego sklejam je po 3-4. Do tej pory używałam kleju roślinnego - nie sprawdza się, kolejne będę sklejać Wikolem. Powierzchnię należy równomiernie spoiwem pokryć a nadmiar delikatnie usunąć. Taśma malarska użyta dla wzmocnienia (kiedy klej wyschnie). Potem nałożone Gesso (pędzlem, gąbką, można rozprowadzić starą kartą bankomatową czy użyć szpachelki, szpatułki ... TUTAJ o  Gessie).


3.O farbach, których używam nie będę się rozpisywać. Powiem tylko, że białą acrylową kiedyś w litrowej puszce kupowałam, teraz mam  taką w tubce (250 ml) z Actiona (łatwiejsza w użyciu).  Paćkam farbami acrylowmi (w każdym sklepie z artykułami szkolnymi można je kupić), używam też acryli w sprayu (Action).  


4.Oprócz farb acrylowych na moich pracach można spotkać wszystko co farbopodobne i nadaje się do tego celu.
Farby perłowe (Action), cienie do powiek, farbki w sklepie ,,Od 90 gr wzwyż,, właśnie za 90 gr kupione, markery (mazaki, pisaki), czasami taniego tuszu użyję (częściej tuszu z uzupełniaczy do poduszek).  


5.Gesso rozprowadzam szpatułką, czasem starą kartą bankomatową, sporadycznie pędzlem (tych u mnie dostatek). Farby nakładam pędzlem, pryskam tymi w sprayu, farbki perłowe albo rozprowadzam kawałkiem gąbki czy chusteczkami dla dzieci (suchymi), które w Rossmannie kupiłam.


6.Teraz kilka słów o mgiełkach. Profesjonalną, w Paper Concept kupioną mam tylko jedną (dla mnie za drogo wychodzi to pryskanie). Kiedyś trafiłam na filmik Czarownicy (potem znalazłam inne o mgiełkach robionych domowym sposobem) i od tamtego czasu robię je w miarę potrzeb sama. 
Ostatnio używałam farbek w proszku do jajek zmieszanych z wodą. Spróbowałam też wsypać jedną do butelki ze starymi perfumami - sprawdziła się, no i kartki pięknie pachną.



Wczoraj użyłam przeterminowanych farbek do ciast.
Z perfumami nie wyszło bo farbka nie chciała się rozpuścić ale spróbowałam pryskać po kilkakrotnym wstrząśnięciu ...


Rozmieszane z wodą są idealne ... na zdjęciu te różowe punkciki to mgiełka domowym sposobem robiona za kilka groszy :) Gdybym dodała odrobinę białej acrylowej byłoby jeszcze lepiej.
Można też rozmieszać z wodą sproszkowane cienie do powiek (jeszcze nie próbowałam).


No i niedokończony wpis (razi mnie ta wstążka, tutaj muszę koniecznie coś zmienić) ... wrócę do niego później :)
(Wstążka już usunięta)


Jeszcze dwie małe uwagi na koniec - te same media tak samo użyte przez inne osoby mogą zachowywać się inaczej, efekt końcowy może być zupełnie inny.
Jeżeli chcemy zrobić coś domowym sposobem używajmy bezpiecznych, sprawdzonych materiałów, odczynników itd. itp. 

Wpis do Art journala krok po kroku (inspiracja) .....



 

14 komentarzy:

  1. Świetny post, kopalnia wiedzy :) i tu jest fajna sprawa bo nie da sie zrobić dwóch takich samych rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga, ja raczej takich postów z instrukcją ,,z czego i jak pracę zrobiłam,, nie piszę ale tym razem pokazałam, że można coś zrobić (chodzi o Art journale) za małe pieniądze, bez tych drogich bajerów. Wiem, fajnie się robi mając do dyspozycji profesjonalne media ale w przypadku Takich prac jest to zbędne :)

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy post Danusiu.:) Sporo masz wszystkiego, a ile pędzli... Pozdrawiam cieplutko.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lenka, to tylko tak wygląda, że mam sporo wszystkiego. Kiedyś, zachłysnięta chęcią tworenia, kupowałam to i owo ale przestałam. U mnie pędzle to jak buty u innej kobiety ... po prostu je lubię. Ostatnio w Lidlu trafiłam na komplet za bardzo przystępną cenę - kupiłam na zaś bo pędzle u mnie szybko się niszczą :)

      Usuń
    2. Podpinam się tu, bo ja o pędzlach chciałam.
      Szkoda mi każdego zużytego pędzla, zostawiam je bo może się przydadzą np do LO cz okładki albumu lub zawieszki. I tak czekają...

      Usuń
    3. Pędzle, które są już ,,martwe,, też u mnie czekają na ,,nowe życie,,. LO nie robię ale inne pomysły dobre np. te mniejsze na okładkę albumu. Muszę pomyśleć co z tymi większymi (na Pintereście mnóstwo inspiracji).

      Usuń
  3. Ile pędzli ;) Wydaje mi się, że w tym wpisie tej wstążki jest po prostu za dużo ;)
    Zaskoczyłaś mnie z tymi barwnikami spożywczymi - ciekawi mnie czy jak utrzymują się kolory? czy nie blakną?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ,,Współczesne,, pędzle są do bani (na drogie mnie nie stać ... tylko do decoupage komplet takich lepszych mam) dlatego mam zapas. Lubię pędzle, starych, zniszczonych nie wyrzucam bo się ,,przydają,, do pewnego projektu, który mi po głowie chodzi. Nad wstążką pomyślę później. Nie zauważyłam na innych pracach by pryskania blakły (te z barwników w proszku na jajka) ... barwniki spożywcze pierwszy raz użyłam ale myślę, że nic się z nimi nie stanie (zaszły w reakcję chemiczną z poprzednią warstwą farby więc powinny być trwałe). Uleńko, ja eksperymentuję, jeżeli ktoś chciałby spróbować to na własną odpowiedzialność :)

      Usuń
    2. Barwniki do jajek są trwałe, bo mam zieloną mgiełkę zrobioną i sprawdza się doskonale :) no, ja wiem, że to eksperymenty ;) sama też eksperymentuję, ale wiem, że np. jak dziewczyny używają kaszy, grysika itd. do swoich prac mediowych to one porafią czasem zapleśnieć, dlatego dopytuje

      Usuń
    3. O kaszach słyszałam, nie próbowałam ... żeby nie pleśniały można jakimś werniksem pokryć albo lakierem prysnąć. Moje zasuszone kwiaty przeciągałam Wikolem a potem lakierem utrwalałam (do tej pory ,,jak żywe,,).

      Usuń
  4. Podziwiam Cię za te "paćkane" prace ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, ja siebie sama ,,podziwiam,, że się zdecydowałam na prowadzenie Art journali ,,na ślepo,, bez wiedzy w tym temacie i odpowiednich do tego mediów :) Mam fajną odskocznię, to inny świat ...

      Usuń
  5. Jako istota zupełnie nie mediowa podziwiam z całego serca takie prace i w ogóle sam proces ich tworzenia.
    Uściski, Danusiu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzień dobry. Odkryłam niedawno tego bloga i wsiąknęłam (przejrzałam wszystkie posty). Bardzo podoba mi się takie podejście do tworzenia rękodzieła z "niczego", gdzie głównym składnikiem jest tak naprawdę talent do zobaczenia potencjału w jakiejś rzeczy. Czuję się zainspirowana Pani pracami. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz ... cieszę się, że czasami mnie odwiedzasz ... wybacz jeżeli nie odpowiem od razu ... nie wyrabiam ostatnio, pogubiłam się troszeczkę;(