,,Jeśli któregoś dnia ktoś zarzuci Ci, że Twoja praca nie jest profesjonalna powiedz sobie, że Arkę Noego zbudowali amatorzy, a Titanic'a profesjonaliści ... .,,


,,WYSZŁO TROCHĘ INACZEJ NIŻ MYŚLAŁEM ALE ZAWSZE WYSZŁO.,,

(A.A. Milne - ,,Kubuś Puchatek,,)

niedziela, 30 lipca 2017

ZESZYT (1) i ... Mgiełki

Kilka wpisów już się tutaj przewinęło ale nie były one dokończone. 
Sprawa rozwojowa ...
Dzisiaj cofamy się na początek czyli zaczynamy od pierwszej kartki Zeszytu.
O okładce pomyślę później.
Od teraz będzie po kolei.
Pierwsza stronka  jest skromna. Trochę mgiełki, trochę białej akrylowej, trochę akrylowej w pastelowym kolorze, dwa stempelki ... 
Oczywiście karteczka z cytatem i zwierzątko z ,,Pupila,, wiodą prym.


Może następne będą odrobinę ,,bogatsze,, ... o ile zaopatrzę się w trochę nowych zabawek. Media to ważna sprawa. Profesjonalne media są drogie.  
Do tego co posiadam dokupię to czego nie da się zastąpić niczym innym (jeżeli będzie mi potrzebne do pracy). To co się da sama sobie zrobię. 
Dzisiaj bawiłam się z mgiełkami (wykorzystałam farbki do jajek). Moje są przeźroczyste.
Postaram się w każdym poście ZESZYT wklejać filmiki instruktażowe.
Dzisiaj mgiełki ...



Na stanie, w tamtym roku kupiona, mgiełka ,,niebieski ocean,, do połowy wykorzystana ...


Farby akrylowej  (ta w środku) 3/4 tubki ... spokojnie mogę paćkać 


Przeglądając moje skromne mediowe skarby trafiłam na przeterminowany Wikol (wygląd i zapach jakiś dziwny). Trzeba go jak najszybciej zużyć ...... już się robi Coś Tam :)

Przyjemnego reszty dnia 


piątek, 28 lipca 2017

Bez sensu też ma sens ...

Dlaczego taki tytuł? Bo dotyczy moich Art Journali i Zeszytu. Zeszyt jest nowym ,,dzieckiem,, z którym się bawię, wpisy na bieżąco pokazuję więc o nim nie będę pisać.
Czemu to ma służyć? Czy to ma sens?
Ma sens nawet jak w tym sensu nie widać bo czemuś to jednak służy.

,,Czym jest art journal? Art journal to kreatywny zapis naszych emocji, przemyśleń czy wspomnień – nie ogranicza nas format, materiał ani żadna technika. Możemy go wykonać w taki sposób, w jaki tylko mamy ochotę, możemy użyć papierowych wycinanek, tkanin, farb, szablonów, naklejek… Może mówić o naszym najmilszym wspomnieniu minionego lata, o stanie ducha, o marzeniach i planach. Tak naprawdę trudno jest to wytłumaczyć słowami, najlepiej po prostu zobaczyć – i wszystko zrozumiecie bez problemu.,, (fragment tekstu wzięty STĄD)

Ja jestem od dawna zachwycona Art journalami Dziewczyn, które są Mistrzyniami w temacie. Z tego zachwytu też spróbowałam. No cóż, moje są takie sobie ale ... ale są moje. Na dzień dzisiejszy jestem szczęśliwą posiadaczką czterech ... właściwie to trzech bo jeden ma inny charakter ale go pokażę.


Nie, nie będę szczegółowo każdego pokazywać. Tylko przód okładki, pierwszy wpis, jeden ze środka i tył okładki.

1.Kolażownik ... tylko kilka kartek ,,zagospodarowanych,, reszta czeka na swój czas. No i okładka nie jest skończona :)


2.Okładka zrobiona według filmiku instruktażowego w projekcie na ScrapCraft.ru. Wpisy to moje samodzielne próby ... ten z podróży na wschód jeszcze wymaga dopieszczenia.


3. Udział w zabawie na blogu Kawa i Nożyczki w pewnym momencie przerwałam (nie pamiętam przyczyny). Jeszcze kilka wpisów mam do nadrobienia. 


4.I zeszyt ostatni, od którego zaczęła się moja ,,artżurnalowa,, przygoda. Najpierw powstała okładka a potem zapisałam się do Projektu na ScrapCraft.ru. Byłam bardzo pilną uczennicą (mimo barier językowych), dotrwałam do końca, wszystkie lekcje odrobiłam. 


Chętnie wzięłabym znowu udział w jakimś projekcie czy blogowej zabawie pt. Art Journal ale ...... ale gdzie się będę pchać z moimi skromnymi narzędziami i mediami. Chociaż ... przedtem miałam jeszcze skromniejsze a się odważyłam :)



A na PINTEREŚCIE bogactwo przykładów ... 

Na koniec mała zajawka tego co teraz robię.


Dziękuję za wszystkie komentarze do moich ostatnich prac.
Miło, że czasem do mnie wpadacie. W miarę swoich możliwości staram się też u Was gościć. Przepraszam jeżeli na wszystkie blogi nie docieram mimo moich szczerych chęci.
Po prostu jest to fizycznie niemożliwe by każdy blog odwiedzić i jeszcze komentarz zostawić. 
Samo życie :)



wtorek, 25 lipca 2017

Projekt Zeszyt po sześciu latach ...

Herbaty jeszcze ,,pod sufit,, słoika choć codziennie jedną sobie zaparzam. Żeby przypadkiem nie zawieruszyć gdzieś kartek z cytatami wklejam je na bieżąco ... dlatego Zeszyt będzie często tutaj gościł :)
Zeszyt jest rozwojowy - to znaczy, że gotowe kartki wcale nie są jeszcze w pełni gotowe. Czekają na dopiski, ,,doklejki,, i co tam jeszcze można dodać (jeżeli mnie natchnie, jeżeli nie takie pozostaną).. 
Na razie są cytaty, ,,Pupil,, i ,,niebieski ocean,, w sprayu. Muszę sobie kupić jakieś fajne pisaki i mazaki ... 


Co autor miał na myśli łącząc daną sentencję, dany cytat akurat z takim a nie innym zwierzątkiem wie ... tylko sam autor :)

Z powodu zęba przebrzydłego plany znowu mi się wywróciły do góry nogami (opuchlizna jeszcze w trakcie leczenia antybiotykiem a potem wyrywamy) ... 
Nie wiem czy zdążę odrobić lekcję u Reni ... chciałam.
Nie wiem czy zrobię album z Anettą ... chciałam.
Nie wiem czy ........................ chciałam.
Podobno chcieć to móc.
Do tego remont mi doszedł. U mnie remonty mają tempo kulawego ślimaka więc .... nie wiem.
Chyba za dużo chcę.
A może już nie mogę tyle jak kiedyś ... :)

No dobra, dość filozofowania.
Co zrobię i ile zrobię będzie małym sukcesem, że mi się chciało i zrobić udało.

...................................................................................................

Dzisiaj (środa) odrobiłam część lekcji u Reni ... jeszcze zostały do uszycia podkładki :)


niedziela, 23 lipca 2017

Misz-masz z bolącym zębem w tle ...

Od czwartku wyglądam jak doktor Jekyll i pan Hyde w jednym ... nie dało się normalnie nic robić.
Trochę opuchlizna zeszła, ząb tak jakoś dziwnie ,,łaskocze,, (antybiotyk zaczął w końcu działać) ... byle do poniedziałku :)
Normalnie nie dało się nic robić ale ... kiedy nie bolało udało mi się skończyć herbaciarkę (lakierowanie 3x dziennie), łapacz snów (poskładanie wcześniej zrobionych elementów). Wpisy do Zeszytu przed czwartkiem zrobione, dzisiaj tylko zdjęcia.


Łapacz snów będzie prezentem dla osoby, która mnie kiedyś o mało nie udusiła chwytając za szyję i szepcząc do ucha ,,ty moja artystko,, (kobieta a tyle siły miała) :)


No i dwie nowe stronki w Zeszycie ...


No, udało się szybko post napisać z w miarę ,,spokojnym zębem,, (paskuda nie dokucza już tak jak wczoraj).

Spokojnej nocy ...
... a właściwie już przyjemnej niedzieli :)