Styczniowe zadanie w lutym odrabiam ... na szczęście można.
Długo nad nim nie siedziałam ... trochę powycinałam ale głównie rwałam, przykleiłam, białą akrylową rozprowadziłam a potem trochę niebieskości i odrobina bieli na to.
Litery to moja ,,pięta achillesa,, dlatego tak ubogo ...
Miał być jeszcze tekst ale nie chciałam ,,przedobrzyć,, (jest za to na końcu posta).
Imię ... Danuta, Danusia, Danuśka, Dancia, Dana, Daneczka itd. itp. - brrrrr ... nigdy nie lubiłam swojego imienia.
Teraz mi jest obojętne ...
Imię jak imię ... można je polubić albo się w końcu przyzwyczaić :)
Polubiłam na przekór ... może na przekór mam taki nick na blogach.
- Przecież masz ładne imię, jak Danuśka z ,,Krzyżaków,,
- Może i ładne ale przypomnij sobie jak Danuśka skończyła :(
...................................................................................................................................................................
,,WYSZŁO TO TROCHĘ INACZEJ NIŻ MYŚLAŁEM ALE ZAWSZE WYSZŁO.,,
(A.A.Milne - ,,Kubuś Puchatek,,)
Przepiękna faktura. Uwielbiam!!! I kolor :)
OdpowiedzUsuńA imię, sama wiesz jak to z imionami jest. :) Najlepsze jest to, że zamiast mojej Aleksandry nie potrafiłam sobie wyobrazić żadnego innego imienia, które mogłabym nosić. Taka ironia losu :)
Piękne, nostalgiczne i... niebieskie:) Imię? Jedno z moich ulubionych dostałaś:)
OdpowiedzUsuńpiękny wpis, tło jest świetne :)
OdpowiedzUsuń