Dawno ich nie robiłam. Nadarzyła się okazja (zbożny cel) więc z chęcią się zabawiłam w Kapelusznika :)
Najłatwiejsza robota to wycinanie, zszywanie, wypychanie ...
Ozdabianie jest przyjemne ale ... palce bolą. Potrzebne są odpowiednie narzędzia do pomocy.
Nici też specjalne (do przyszywania niektórych części użyłam tym razem również żyłki).
TUTAJ link do stronki, od której zaczęła się zabawa z kapelusikami. TUTAJ kilka zdjęć jak ja to robię.
Gotowe kapelusiki w różnych ujęciach (zdjęć mam więcej ale ... nie chcę przynudzać).
Pozostałe kapelusiki w następnym poście .....
Danusiu piękne 😀
OdpowiedzUsuńPiękne kapelusiki:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, widać ze są pracochłonne, a wykończenie jest perfekcyjne
Pozdrawiam cieplutko i dziękuje ze jesteś z nami kolejny miesiąc:)
Super są, ja chyba też jako pierwowzór miałam ta rosyjska stronkę. Kiedyś też szyłam wykończenie , teraz tylko klej na gorąco :-)
OdpowiedzUsuńW sumie to wykończenie robi całą robotę.
Pozdrawiam