Dawno Dzienników Śmieciowych nie robiłam więc za kolejny się zabrałam. Poprzednie podarowane ... jest nowy :)
Tym razem użyte kartki z kalendarza-notatnika pachną Paryżem i kawą. Okładka ma dodatki na małym fragmencie, kwiaty są wystarczającą ozdobą.
Dziennik Śmieciowy czyli Junk Journal.
Ostatnio w słowie ,,junk,, błąd zrobiłam, już poprawiony (dziękuję za zwrócenie mi uwagi) ... rzadko mi się to zdarza, zawsze sprawdzam czy wszystko poprawnie napisane ... no tak, nie znam angielskiego dlatego ta wpadka - to tak na marginesie :)
Ten Dzienniczek będzie prezentem dlatego zgłaszam go na całoroczną zabawę u Reni ...
(klik)
Jaki cudowny!!!! Ktoś będzie zachwycony :)
OdpowiedzUsuńDanusiu, jak ja lubię oglądać te dzienniczki. Tyle się w nich dzieje, dają ogromne pole dla wyobraźni, interpretacji, marzeń.
OdpowiedzUsuńŚciskam.
Śliczny, a okładka wręcz przecudna.:) Pozdrawiam Danusiu.:)
OdpowiedzUsuńśmieciowy- to słowo zawsze wzbudza u mnie ciekawość, tyle że ja tu żadnych śmieci nie widzę, a cudowny album
OdpowiedzUsuńDziękuje za udział w zabawie i pozdrawiam serdecznie
Świetny! Bardzo mi się podoba i chociaż kolory odrobinę smutne, to w nich cały urok albumu. Rewelacyjna kompozycja materiałów!
OdpowiedzUsuńSuper. Ja ostatnio też robiłam dziennik śmieciowy. http://kuchniaipasja.blox.pl/2018/09/Moj-pierwszy-junk-journal.html
OdpowiedzUsuńbardzo ładny junk journal ;) lepiej robić błędy w obcojęzycznych słowach niż w polskich ;)
OdpowiedzUsuń