Trochę to trwało bo ... chyba aż 3 miesiące od obiecania do zrealizowania.
Wystarczyły dwa wieczory na jej ubranie ... najtrudniej ostatnio zacząć, potem robota ,,sama się robi,,.
Przecież ubieranie butelek to jest to co najbardziej lubię ...... dlaczego tak trudno mi się zabrać nawet za coś co mi sprawia przyjemność.
Może się ,,starzeję,,:)
Nie lubię korków obrabiać:) Korek jednak musi być.
Zrobiłam też błąd w ostatnim okrążeniu (jeżeli się dobrze przyjrzeć to można zauważyć) ... dlatego ten kwiatek maskujący.
Korali już dawno nie robiłam ... na Walentynkowym spotkaniu robótkowym miało być coś czerwonego więc zaczęłam dłubać korale koloru koralowego.
Dzisiaj butelka z koralami ... żeby monotematycznie nie było:)
A zaległa robota jeszcze jest ... zaległa niestety.
zachwycające :)
OdpowiedzUsuńsame piękności!!!
OdpowiedzUsuńPiękna! Jak zawsze, podziwiam Twe butelki niezmiennie, a koralowe korale też urocze.
OdpowiedzUsuńP.S. Moc rodzinowych serdeczności dla Ciebie :)
Cudna!Fajny pomysl na ubranka,gdybym ja chciala ubrac tak cala moja kolekcje butelek to bym do konca zycia dlubala,szczerze podziwiam!
OdpowiedzUsuńbuteleczka jak zwykle mistrzowska! korale w cudnym energetyzującym kolorze :)
OdpowiedzUsuńpiekne Danusiu!!!
OdpowiedzUsuńśliczna -kolor jest fantastyczny pasuje do wszytskiego- bardzo klimatyczna buteleczka..pozdrawiam Cię serdecznie,,
OdpowiedzUsuńDanusiu pięknie ażurkowo i koralowo jest dzisiaj
OdpowiedzUsuńu Ciebie.
Cudowne te Twoje dziergadełka Danusiu. Pozdrawiam i już nadrabiam zaległości na Twoich blogach.
OdpowiedzUsuńZawsze bardzo podobają mi się Twoje butelki. Ach, ten kolor.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, bo ponoć wraca zima.