W tamtym roku kupiłam duże, otwierane jajko styropianowe ... za długo myślałam jak je ozdobić, święta minęły jajko zostało gołe.
W tym roku mi się udało ... wyszło takie
a miało być patchworkowe (patchwork bez igły) z zamykaniem na zamek błyskawiczny.
Środek wyłożyłam papierem nutowym.
Nie bardzo mi to wyszło więc kawałek falbanki przykleiłam (i kilka piórek, których nie ma na zdjęciach).
Górę okleiłam chusteczką higieniczną i pomalowałam niebieską farbą ... spód tylko farbą.
Po naklejeniu fragmentów serwetki i wysuszeniu spryskałam obie części lakierem bezbarwnym ..... spód jajka zaczął się topić więc zostawiłam go ,,niedolakierowany,,.
Nie ma to jak się na błędach uczyć:)
Nie miałam drugiego takiego więc dokończyłam to spartaczone ... trudno.
Do środka włożyłam coś słodkiego, zawiązałam i podarowałam ... nie ma to jak komuś zrobić przyjemność. Cieszę się, że jajko obdarowanej osobie się podobało i sprawiło radość. To jest najważniejsze.
Mnie naprawdę w tym roku ,,robota nie pali się w rękach,, jak dawniej bywało ... nastały chude dla mnie lata chyba:)
Coś pięknego - Danusiu wspaniałych pogodnych Świąt :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Alinko:) Tobie również życzę Radosnych i Spokojnych Świąt:)
Usuńczadowe jajo :*
OdpowiedzUsuńInuś, dziękuję:)
UsuńWspaniałe jajo:) A wena przyjdzie sama!!! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Teresko:) Wena jest i pomysły są i materiały są ale ... ale mam wyjątkowo niesprzyjające warunki do tworzenia ... cieszę się, że aż tyle mi się udaje zrobić:)
Usuń