Na poniedziałkowych zajęciach w Pracowni Sztuk Rozmaitych (U3W) nie wypadało siedzieć i nic nie robić przez półtorej godziny więc zaczęłam dwa scrapuszka.
Z nazwą ,,scrapuszko,, zetknęłam się baaardzo dawno temu. Spróbowałam wtedy, zrobiłam chyba dwa i na ponad 10 lat nastała cisza w tym temacie.
Scrapuszko to coś w rodzaju notesika, to mała forma gdzie można sobie twórczo poszaleć.
Te, które teraz zrobiłam wnuczki na Walentynki dostaną (dodatki do albumików).
To moje pierwsze ... okładka materiałowa.
Nie miałam wtedy papierów, dodatków ani narzędzi takich jak teraz.
Nie miałam a zrobiłam ... jak się chce to się da z tego co się ma :)
Na Rogatym Inka zaproponowała w lutowym wyzwaniu takie małe formy ale ozdobione świątecznie.
Wyzwanie trwa do 6 marca.
Fajne i wcześniejsze i te teraz. Masz rację, jak się chce to się da ze wszystkiego. Podobają mi się takie "skrapuszka" Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńUrocze maluszki. I właśnie ten pierwszy podoba mi się najbardziej.
OdpowiedzUsuńBuziaczki, Danusiu.
Wyszło ślicznie.
OdpowiedzUsuńśliczne te scrapuszki ;) lubię takie małe notesiki <3
OdpowiedzUsuń