Kiedyś, przeczytawszy ,,album na kółkach,, myślałam, że faktycznie na kółkach jest (wyobraźnia zadziałała) a to tylko łączenie metalowymi kółkami otwieranymi. Kto jeszcze używa takich kółek? U mnie leżały, leżały i się doczekały. Miałam inny pomysł na te małe kółka ale przypomniało mi się o wykrojniku, który w styczniu na Shopee był kupiony więc zmieniłam ich przeznaczenie (jeszcze kilka mi zostało). Album z serii ,,muszę bo się uduszę,, - taki zryw nieprzewidziany. Teraz mogę wrócić do kartek :) Album ,,rozwojowy,, bo jeszcze maty na zdjęcia dorobię, może jeszcze coś dokleję (te małe tylko pokazują gdzie kieszenie i miejsca na zdjęcia). Papiery jakiś czas temu kupiłam (u mnie wszystko musi ,,mocy urzędowej,, nabrać), bazy albumu to papier z Actiona (taka kilogramowa paczka mieszanki różnych papierów).
Album na razie do pudła z Apococitosiami wędruje. Może kiedyś oddam go w ręce pozytywnie nastawionej do wszystkiego i wszystkich Skraperce, która będzie wiedziała co z nim zrobić.
Wracam do ,,zdradzonych,, kartek :)
Przyjemnego, słonecznego reszty weekendu .....
Danusiu, świetny albumik, podoba mi się ten notesik w środku, można zapisać swoje pozytywne artystyczne przesłanie. Faktycznie, albumy na kółkach są rzadkością, a przecież mają mnóstwo uroku i można dopinać do nich kolejne karty.
OdpowiedzUsuńUściski.