Jeżeli coś mnie nie pociąga, nie kręci, nie interesuje to ,,umarł w butach,, ... po prostu idzie mi robota opornie, wyjątkowo opornie. W tym przypadku chodzi o ozdoby świąteczne (mam ich pod dostatkiem, dlatego żal mi koralików na takowe). Mając większą ilość koralików z zamierzchłych czasów (mają prawie ćwierć wieku) postanowiłam spróbować ... no dobra, jedno jajeczko w ubranku ,,jakoś przeżyję,, :)
Do momentu dołączenia nowej nici robota była wyjątkowo przyjemna. Kilka koralików nie przeżyło dodatkowej, wrabianej nici ... pękały.
No dobra, uparta jestem dlatego zaczęłam na nowo wziąwszy inne koraliki ... też z odzysku (jakoś szkoda mi było nowych na to jajko, nowe na coś innego przeznaczone). Niestety mając 3/4 roboty musiałam przerwać zabawę. Skończyły się koraliki ... .
No i nie będzie jajka w ubranku z koralików :)
Wolę jednak bawić się w robienie biżuterii ... no to co, że nie lubię jej nosić. Może w końcu polubię i zacznę.
.......................................................................................................................................................
,,WYSZŁO TO TROCHĘ INACZEJ NIŻ MYŚLAŁEM ALE ZAWSZE WYSZŁO.,,
(A.A.Milne - ,,Kubuś Puchatek,,)
może zamknąć koraliki szydełkiem?
OdpowiedzUsuń