,,Wieś tańczy wieś śpiewa najczęściej wykorzystywane jest w kontekście, w którym dana osoba określa dane zachowanie lub sytuację jako żenujące.,,
Z takim określeniem pierwszy raz zetknęłam się jedenaście lat temu. Dotyczyło mojej pracy gdzie połączona była czerwień, róż i odrobina zieleni ze złotem. Nie przejęłam się tym wtedy. Gdyby teraz ktoś mi zarzucił ,,brak smaku,, na pewno mnie to ,,nie ruszy,,.
Dobieranie kolorów ważna sprawa (to trzeba mieć w sobie albo się tego nauczyć) ale zabawa kolorem jest przyjemna i odkrywcza.
Zabawa kolorem ale nie bezmyślne zestawienie rażąco-gryzących się barw - to jednak różnica.
Wrzucę tekst sprzed 11-tu lat dotyczący tego tematu (blog Przemyśleniowy).
,,A to co na tym zdjęciu to taki eksperyment ...... tak kolorowo to ja się raczej nie ubieram ... lubię czerń i stonowane kolory ..... sprawdzałam czy urażę ,,estetów od dobierania kolorów,,. Nikt nie poczuł się ,,dotknięty,, wyjątkowo jaskrawym i gryzącym się dobraniem barw ...... od koleżanki tylko usłyszałam - ,,A tobie co?,,.
Wytłumaczcie mi określenie ,,Wieś tańczy, wieś śpiewa,, - czy ktoś kto mieszka w mieście jest wyłącznie miłośnikiem ,,tradycyjnej,, kolorystyki? A co to znaczy ,,tradycyjna,, kolorystyka? Czy ktoś ma monopol na dobieranie kolorów? Czy ktoś kto dobiera kolory jak mu się podoba jest kimś gorszym od ,,wielkiego estety i znawcy kolorów,,?
Ja jestem mieszczuchem, który kawał życia na wsi spędził.
Chociaż lubię jak kolorki w moich pracach są ładnie dobrane i staram się by ,,wszystko w miarę ze sobą grało,, to czasem kolorem zaszaleję .... odrobina szaleństwa nie zaszkodzi przecież.
Dobrze, że są ludzie, którzy nie są miłośnikami ,,tradycyjnej,, kolorystyki. Bez nich świat zrobiłby się nudny.,,
U mnie na biurku nic nowego. Mam do skończenia Junk journal (kilka kartek jeszcze zostało), zaczęte dwie karty (MDC) a w planach zakładka z dyndełkiem :) Tak naprawdę to wyjątkowo mi się chwilowo nic nie chce :)
A ja poszalałam dzisiaj z jaskrawymi kolorami i dobrze mi z tym! Zazwyczaj robię stonowane prace, ale po tej zimie ciągnie mnie do koloru i te filcowe kogutki moje są kolorowe i radosne. "Wieś tańczy, wieś śpiewa" to według mnie te radosne, żywe kolory często kontrastujące ze sobą, ja lubię folkowe wzory:-) Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńA zdjęcie bardzo fajne, masz ciemną oprawę i żywe kolory świetnie Ci pasują. Nie widzę nic gorszącego w tym zestawie. Ciekawa jestem zakładki z dyndadełkiem
OdpowiedzUsuńWieś tańczy, wieś śpiewa... Uwielbiam ten klimat:)
OdpowiedzUsuńGdy jest mi smutno otaczam się kolorami. Nie pasują? Nikomu nic do tego, gdy mnie to odpowiada. Z drugiej strony, nie lubię rzucać się w oczy, dlatego te kolory przemycam - barwne etui do okularów. piórnik, bo wciąż noszę - nie wyrosłam ze szkoły:))), dyndadełko przy torebce, chusta, apaszka itp. W domu za to - szaleję. Zawsze u mnie folkowo w sercu i głowie. Moje anioły to odzwierciedlają, tylko kilka powstało w stonowanych kolorach... na specjalne życzenie.
Fajna ta fotka Danusiu.
Serdeczności ślę:)
Patrzę i patrzę na Twoje zdjęcie i szukam jaskrawych kolorów. Może dla kogoś, kto ubiera się na czarno to są to jaskrawości, dla mnie nie.
OdpowiedzUsuńDużo kolorów na co dzień i na niedzielę Ci życzę :-))))