Wczoraj pokazałam na Fb mojego najnowszego ,,maluszka,, (wraz z wcześniejszymi wykonanymi od podstaw journalami) i od razu dostałam kilka propozycji by takowe zrobić. Przykro mi ale nie robię niczego na zamówienie, na sprzedaż. Robię tylko dla siebie, dla przyjemności ... taka terapia antystresowa :) Od prawie dwóch lat u mnie ,,głowa w chmurach a nogi w cemencie,,. Starcza mi tylko ochoty na zrobienie czegoś co akurat chcę, bez stresu. Jeżeli coś robię to tak na szybko. Np. czasami ledwo otworzę klej i muszę go odkładać bo jestem potrzebna. To zniechęca ale ..... gdybym nie robiła tego co można ostatnio u mnie zobaczyć to ,,bym się udusiła,,.
Wracam do przyjemniejszej części posta. To robienie Art i Junk Journali jest jak magnes, jak choroba, jak nałóg. Podobno trudne do wyleczenia :) Właściwie to po co leczyć jeżeli przyjemność sprawia. Mój najnowszy jest taki tyci bo 6,5x6,5cm. Mniejszy byłby dla mnie już za mały chyba. Ten w kwadracie, jeszcze jeden w prostokącie mi chodzi po głowie.
Pierwszy raz inaczej kartki zszywałam. W tutorialu pisze ,,Kettle Stitch,, a może to ścieg koptyjski, którego zawsze się bałam, bo podobna technika. Wypróbowałam na małej powierzchni, całkiem dobrze wyszło (tutorial na końcu posta).
Ten drugi, w czerwonej okładce, kiedyś dostałam w prezencie. Wtedy nie wiedziałam co z nim zrobić. Na notesik przeznaczyć szkoda (kartki z papieru czerpanego). Tak sobie leżał zapomniany. Może kiedyś na Art Journal go przeznaczę. Ma ciekawe połączenie/szycie kartek z okładką .....
Dwa leżące w Actionie kupione, ,,czerwony,, to prezent, reszta to moja robota w temacie Art Journali :) Na zrobienie takiego czy innego cacka jest sporo tutoriali. To nie takie trudne jak się może czasami wydawać. Wystarczy spróbować. Wystarczy użyć odpowiednich ,,artżurnalowych,, kartek, połączyć je z okładką i ...... zacząć bawić się wpisami.
Bardzo ciekawie szyty jest ten czerwony notes.
OdpowiedzUsuńNajtrudniejszy pierwszy krok, może kiedyś go zrobię.
Uroczy ten czerwony z papieru czerpanego.
OdpowiedzUsuńWspaniałe notesy, podziwiam za każdym razem. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.