.......... podziergać ale nie na drutach a na maszynie dziewiarskiej.
Mam zwykłą jednopłytówkę (dwupłytówka schowana ... coś szwankuje) ...... ostatnio robiłam na niej rok temu ocieplacz na szyję.
Dzisiaj powyciągałam stare (ale jakże cenne) zeszyty z robótkami na maszynę dziewiarską ... pierwszy zeszyt z 1988 roku - chodziłam wtedy na kurs dziewiarski (maszyny, druty i szydełko) - mam w nim ponad 200 różnych wyrobów rozpracowanych ..... drugi zeszyt też zapełniony gdzieś w 1998 ........ trzeci zeszyt (kontynuacja poprzednich) ma pierwszy zapis w 2004 roku .... kilka sweterków tylko zrobiłam ....... pora go zapełnić.
Zachciało mi się podziergać .... na dobry początek coś prostego muszę zrobić a jak mi się spodoba to będę do maszyny wracać.
Kiedyś bardzo dużo robiłam - sweterki duże i małe, ubranka dla lalek, spódnice, czapki i szale .... nawet kołnierzyki na maszynie robiłam.
Na pewno wykorzystam rozpracowane już sweterki .... te nitki to kawałki włóczki, z której dana rzecz zrobiona ... zapisana skala maszyny, obliczone oczka i rzędy wg. zrobionej próbki ..... to są drobiazgi, które bardzo ułatwiają pracę.
Nie byłabym sobą gdybym nie miała kilku zaczętych prac ..... skrzypeczki dopiero pokleiłam (te do muzycznego wianka) czekam aż będzie w pasmanterii Kord, wtedy korek do butelki obrobię ..... jeszcze czarny do skończenia ale cienizna nici jakoś zniechęca .............. no i zaczynam wyciągać materiały do karteczek świątecznych.
Tak skaczę od robótki do robótki ..... od zawsze tak robiłam ......
Zapomniałam o wianku bożonarodzeniowym - już ,,obkręcony,, czerwonym materiałem, aniołek szydełkowy zrobiony, szyszki jeszcze muszę pozłocić wtedy go dokończę ..... .
Jednak coś robię ................ a mnie się ciągle wydaje, że leniwa jestem:)
moja siostra chodzila do szkoly dziewiarskiej,strasznie tego nie cierpiala ale sweterki wszystkim robila na maszynie,ojciec przywiozl kiedys z DDr jedna dwuplytowa i jedna jednoplytowa kiedys nawet o nich myslalam,zeby sie tez nauczyc,pewnie leza gdzies u mamy na szafie :), ale czego to ja bym nie chciala umiec zycia by mi zabraklo zeby wszystkiego wyprobowac :)
OdpowiedzUsuńUmiem robić na drutach,ale na maszynie nie.
OdpowiedzUsuńOstatnio jakoś do drutów mnie nie ciągnie.Może kiedyś do nich wrócę.
Danusiu nie mów,że leniwa jesteś ,bo zastanawiam się czasem ile Twoja doba ma godzin?
Pozdrawiam serdecznie
Jesteś niezwykle pracowitą osobą, a to, że coś odłożysz na potem, to żadna ujma. Jestem pod wielkim wrażeniem Twoich umiejętności:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Wianuszek zapowiada się rewelacyjnie - ja swoją maszynę wypożyczyłam do szkoły specjalnej /właściwie nie wiem czy to szkoła - chodzą tam osoby nawet około 30 - uczą się przystosowania do życia / - pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń