Miał być kolejny kapelusik a wyszła babeczka.
Opakowanie po musztardzie trochę za duże w stosunku do płytki się okazało.
Najpierw babeczkę upiekłam (polarem i odpowiednim materiałem opakowanie owinąwszy), potem truskawkowym i wiśniowym kremem przełożyłam (resztki koronek) a na górę mnóstwem lukru polałam (mięciutkim, puchatym materiałem). Do ozdoby cukiereczkami kolorowymi posypałam (cała paczka szpilek).
Do tej pory wbijałam igły to tu to tam ... najczęściej kułam tego małego kotka.
Teraz igły i szpilki w jednym miejscu zgromadzone.
Miłego, słonecznego weekendu Wszystkim do mnie zaglądającym życzę:)
Smakowicie wygląda!
OdpowiedzUsuńale słodka babeczka ;) az by się schrupać chciało ;))
OdpowiedzUsuń