Kolejna i ostatnia bombonierka z wytłoczki po jajkach. W końcu się doczekała a czekała (pomalowana na niebiesko, ,,przejechana,, lakierem do spękań, wykończona lakierem bezbarwnym i koronką, która miała wzmocnić ,,zawias,, otwieranego wieczka) ponad sześć lat.
A wystarczyło przykleić kilka drobiazgów ... no cóż.
Tak się zastanawiam czy wrzucić do żabki na ,,DIY-zrób to sam,, ... .
Podobno od przybytku głowa nie boli ale ... ale co za dużo to niezdrowo :)
Dobra, jak już zrobiłam to wrzucę jako inspirację.
(klik)
W tym roku nie pociągają mnie prace świąteczne ani kartki ... mam przesyt, nic na to nie poradzę.
Za to pociąga mnie coś innego i to z przyjemnością robię ...
Danusiu rewelacyjna ta Twoja bombonierka. Piosenka też ładna. U mnie w ty roku skromnie z dekoracjami wielkanocnymi i tak mi dobrze. Jak najczęściej warto robić to, co sprawia przyjemność. udanego weekendu Danusiu.
OdpowiedzUsuńPiekna wyszła ta Twoja bombonierka :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna bombonierka, Danusiu.
OdpowiedzUsuńŚciskam.
Fakt, trochę to trwało, ale nabrało mocy i jest ślicznie i tego się trzymamy. Piękna ozdoba powstała. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna! Przepięknie ozdobiłaś to opakowanie!
OdpowiedzUsuńDziękuje za udział w naszej zabawie DIY INSPIRACJE. Pozdrawiam serdecznie DT DIY MAGDALENA